Tak, jak wiele spraw na świecie,
Lato jest… i już po lecie.
Myślę więc, że będzie miło
Opowiedzieć, jak to było. (…)
„Po wakacjach” – M. Brykczyński
Pierwszy dzień Rajdu w Ustroniu na trasie nr 16 zapowiadał się bardzo intensywnie, pogoda była przepiękna, a humory dopisywały rajdowczom. Nasza grupa składała się z przedstawicieli dwóch nadleśnictw: Niedźwiady i Smardzewice, była prowadzona przez koordynatora Łukasza Dyrdę. Na zbiórkę przed budynkiem Regionalnego Leśnego Ośrodka Edukacji Ekologicznej „Leśnik” o godz. 8.30 stawili się chętni do wyruszenia w trasę. Grupą opiekował się Mariusz Boś – Przewodnik Górski Beskidzki z Koła Przewodników w Wiśle. Temperatura powietrza już o tak wczesnej porze wynosiła 24 C . Zaopatrzeni w duże ilości płynów ruszyliśmy w drogę.
Główny Szlak Beskidzki to ponad 500 kilometrowa trasa poprowadzona przez większość pasm Beskidów, z jednym końcem w Ustroniu, a drugim w Wołosatem. Szlak został wyznakowany z inicjatywy Kazimierza Sosnowskiego w latach 20 i 30 ubiegłego wieku i dziś nosi jego imię. Już po pierwszym podejściu grupę opuściło kilka osób z uwagi na warunki pogodowe i przewyższenia terenu. W mniejszym gronie, pod czujnym okiem przewodnika ruszyliśmy w dalszą podróż. Pierwszy dłuższy postój był przy Schronisku PTTK na Równicy – obiekcie turystycznym Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego. Dawniej górskie schronisko turystyczne, od 2016 roku ma status gościńca.
Następnym punktem wycieczki było zwiedzanie Dworku Myśliwskiego, zwanego potocznie Konczakówką. O historii budynku i jego gospodarzu opowiedziała nam specjalistka ds. edukacji w nadleśnictwie Ustroń Monika Matl. Właścicielem budynku był Brunon Konczakowski. Ojciec Brunona przybył na Śląsk Cieszyński ze wschodniej Małopolski, na rynku w Cieszynie otworzył sklep z artykułami żelaznymi. Z czasem dorobił się dużego majątku, dzięki czemu stać go było na wysłanie syna do Wiednia, gdzie w szkole handlowej miał zgłębiać kupiecki fach. W Wiedniu Konczakowski poznawał nie tylko zagadnienia zawodowe, ale znajdował czas na zwiedzanie galerii, antykwariatów i straganów z antykami. Na jednym z takich bazarów Brunon nabył pistolet skałkowy, który stał się zaczątkiem jego pokaźnej kolekcji. Początkowo gromadził przede wszystkim starą broń, poszerzając coraz bardziej swoje zbiory. Brunon Konczakowski pasjonował się myślistwem. W 1924 roku kupił w Brennej góralską chatę. Chałupę rozebrał, a na jej miejscu zbudował wyjątkowy dworek w stylu tyrolskim. Swoją siedzibę ma tu obecnie Izba Kultury Leśnej i Łowieckiej Śląska Cieszyńskiego a w sezonie turystycznym dworek jest udostępniany turystom.
Po zjedzeniu obiadu w tym uroczym miejscu udaliśmy się w dalszą podróż do Beskidzkiego Domu Zielin „Przytulina”. Chłodną herbatą „Kwiatowy Ogród”, z pąków róż, kawałków jabłek, gruszek, truskawek, malin, liści czarnej porzeczki przywitała nas Pani Magdalena Mildner, zielarka pracująca w tym miejscu. Dowiedzieliśmy się o życiu beskidzkich górali, o największych znawcach ziół, którymi na tym terenie byli owczorze. Otaczający ich świat przyrody, był bogactwem, z którego korzystali w różny sposób. Na łąkach, polach, w lasach rosły różnorodne zioła, a wiedza o ich właściwościach pozwalała mieszkańcom na ich rozległe stosowanie. W tym miejscu zobaczyliśmy wystawę składającą się z czterech działów tematycznych: W zdrowiu i chorobie, W rodzinnym domu, W polu i w zagrodzie oraz Świątek, piątek i w niedzielę.
Chlebowa Chata to kolejny przystanek w naszej jednodniowej wędrówce. Miejsce, w którym czas się zatrzymał. Tradycyjne zabudowania i ich wyposażenie, z którego można zrobić użytek. Podczas pokazów prowadzonych przez Panią Jadwigę Dudys można było zobaczyć, jak dawnej wyglądało życie na wsi. Gospodyni umożliwiła chętnym wcielenie się w rolę dawnych rolników, czy piekarzy. Sami piekliśmy chleb, podpłomyki i uczestniczyliśmy w prelekcji na temat pszczelarstwa.
Ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem było Muzeum Zofii Kossak, w którym spotkaliśmy najstarszą wnuczkę pisarki Annę Fenby Taylor. Pani Anna doskonale pamięta babcię Zofię. Miała 16 lat, gdy widziała ją po raz ostatni, na wakacjach. Wszystkie wnuki regularnie przyjeżdżały tu z Anglii na lato. Dla babci był to czas, gdy starała się pokazać wnukom Polskę, nauczyć ich miłości do niej, nauczyć szacunku do świata przyrody: „Była uosobieniem dobroci, harmonii, spokoju. Nigdy się nie gniewała, nie narzekała, miała niesłychanie pozytywne podejście do życia”.
Obecnie placówka jest oddziałem Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie. Większość eksponatów stanowi własność Skarbu Państwa. Pozostałe są depozytem powierzonym przez rodzinę Zofii Kossak. Pomieszczenia oddające atmosferę pracy pisarskiej, składają się na stałą ekspozycję Muzeum. Miejsce to pozwala odtworzyć nastrój domu w którym tworzyła Zofia Kossak. Pani Anna opowiedziała nam historię krewnych pisarki, którzy wszyscy mieszkają za granicą. Prowadzenie muzeum staje się dla wnuczki Zofii Kossak problemem. Chciałaby aby ktoś solidny przejął prowadzenie muzeum.
Zmęczeni po całym intensywnym dniu wróciliśmy do „Leśnika”. Wieczorem na polu biwakowym w Ustroniu Dobce przywitali nas Nadleśniczy Nadleśnictwa Ustroń Leon Mijal i Zastępca Nadleśniczego Mirosław Kulis. W czasie kolacji przygrywała kapela góralska „Watra”, której repertuar przybliżył nam tradycje, obrzędy i humor góralski. Był czas na konkursy, a duch kibiców nikogo nie opuszczał. Każdy z nas miał swoich faworytów. Zabawa rajdowiczów trwała do białego rana.
Za miłe i ciepłe przyjęcie, za opiekę i stworzenie cudownej atmosfery pracownikom Nadleśnictwa Ustroń serdecznie dziękuję w imieniu swoim i grup przebywających w beskidzkiej bazie.
Maria Bajsarowicz
Rzecznik prasowy Rajdu
Bibliografia:
- Szlak info – Główny Szlak Beskidzki.
- Gmina Brenna – Siła natury – Dworek myśliwski „Konczakówka”.
- Zofia Kossak-Szczucka. Wspomnienia wnuczki, Anny Fenby Taylor – Jolanta Pierończy.