Przed nami okres Wszystkich Świętych, jakże szczególny i inny w tym roku, naznaczonym wirusem i niepokojami społecznymi. Jednak jest to jak każdego roku czas refleksji, zadumy i pamięci o tych, którzy już „się minęli” jak to określają górale. Pamiętajmy o ludziach, którzy odeszli, wspominajmy ich w listopadowy czas i pamiętajmy słowa Cypriana Norwida:
Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie.
Czy pomyśleliście kiedyś ile dusz uleciało z naszego doczesnego wymiaru w lesie? Las od wieków był i jest świadkiem śmierci. To tutaj od wieków ginęli ludzie: popełniano w nim samobójstwa, czasem morderstwa, na leśnych drogach zdarza się wiele śmiertelnych wypadków. To w lesie rozegrało się wiele bitew, potyczek, batalii. Walczyli tu wojowie, rycerze, powstańcy i żołnierze różnych wojsk. Pośród sosen i dębów czasem zobaczymy stare mogiły, drewniane, metalowe lub kamienne krzyże. Czasem są to małe cmentarzyki pozostałe po danych osadach lub pamiątkowe tablice po zbiorowych pochówkach. O takie zakątki lasu bardzo dbają leśnicy, zachowują ich historię i pamięć o ludziach, których już nie ma. Warto odwiedzić takie miejsca szczególnie w tym roku, gdy ze względów bezpieczeństwa nie możemy spotkać się rodzinnie przy grobach bliskich, uczestniczyć w uroczystościach religijnych i gromadzić na nekropoliach. Przecież pamięć o ludziach jest nie tylko na cmentarzach i w otoczeniu marmurowych nagrobków, pięknych wazonów i okazałych zniczy. Dlatego warto wybrać w okresie Święta Zmarłych do lasu na spacer i chwilę zadumy. Właśnie tam pomyślcie o bezimiennych grobach porozrzucanych pod drzewami i o krążących tam duszach. Bo nawet jeśli nie ma tam krzyża, usypanego kopczyka czy tabliczki, z pewnością znajduje się tam wspomnienie po duszy, która odeszła. Bo las ma duszę i pełen jest dusz…
Wspomnijmy właśnie tam ludzi związanych z nami osobiście oraz przyjaciół, kolegów z Braci Leśnej, których napotkaliśmy na swojej drodze zawodowej i związkowej. Wspomnijmy członków Rady Krajowej takich jak np. Zbyszek Grugel, Henryk Bartuzzi, January Szajda i wielu innych. Wspomnijmy ludzi powszechnie znanych i tych pozornie zwykłych, ale także jakże bliskich naszemu sercu i pamięci.Dziś chciałbym polecić naszym wspólnym wspomnieniom i przywołać pamięć oraz postać człowieka, który choć nie był leśnikiem ani członkiem Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej, był jakże ważnym i bliskim ludziom lasu.
Wspomnienie o Grzegorzu Russaku
Minęły już dwa lata od chwili, gdy cicho i bardzo niespodziewanie odszedł od nas Grzegorz Russak – wielki przyjaciel ludzi lasu.
Jego śmierć, pomimo, że to tak zasłużona dla kraju i narodu, polskiej kultury, tradycji oraz ojczystej przyrody, zacna i znana Postać, nie odbiła się echem w przestrzeni publicznej. Zmarł nagle podczas pobytu w ukochanej przez niego mazurskiej kniei, w dniu 29 września 2018 roku, w wieku 69 lat.
Odszedł stanowczo za szybko, bo miał mnóstwo planów, pomysłów i wiedzy, którą chciał nam przekazać.
Uroczystości pogrzebowe w kościele pw. św. Dominika na Służewie i odprowadzenie śp. Grzegorza do grobu rodzinnego na warszawskim Cmentarzu Północnym odbyły się w tym samym czasie, co nasza uroczystość 100-lecia działalności Związku Leśników Polskich w RP.
Znałem Go osobiście od wielu lat. Często gościł przy różnych okazjach w pszczewskiej leśniczówce. Mogę zatem z pełnym przekonaniem mówić, że był to Wielki Człowiek o równie wielkim i wrażliwym sercu, nieprzeciętnym umyśle, fenomenalnej wiedzy z wielu dziedzin. Grzegorz Russak był wspaniałym gawędziarzem o ogromnej, wszechstronnej wiedzy, który posługiwał się barwnym, pięknym językiem polskim. Był doktorem nauk rolniczych, wykładowcą różnych kierunków, profesorem Wyższej Szkoły Gospodarki w Pułtusku. W latach 1991- 2002 był legendarnym, niezapomnianym kasztelanem Domu Polonii w Pułtusku i trwale zapisał się w historii tego miasta. Wspaniały popularyzator polskiego dziedzictwa kulturowego, polskiej tradycji i niedościgły znawca oraz smakosz kuchni myśliwskiej i staropolskiej. Autor wielu książek, artykułów, programów radiowych i telewizyjnych, znany wszystkim ludziom lasu z „Łowca Polskiego”, twórca krajowego systemu Jakość i Tradycja. Niestrudzony budowniczy polskiej marki opartej na tradycji oraz produktach naturalnych i regionalnych.
Był pomysł, że to właśnie On będzie z nami w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie podczas jubileuszowej uroczystości i swoim zwyczajem, z optymistycznie podkręconym wąsem, w szlacheckim kontuszu i szablą przy boku, będzie dzielił się z leśnikami wiedzą, kulturą i właściwym Jemu fantazyjnym poczuciem humoru. Jednak nie udało się i wielka szkoda, bo Grzegorza już z nami nie ma. Wiele razy miałem okazję obserwować Go w takich chwilach, gdy z humorem i wielką swadą opowiadał, przekazywał swoją ogromną wiedzę i jednocześnie gotował.
Wielki smutek wywołuje to, że tak Wielki Przyjaciel ludzi lasu, szczególnie myśliwych i leśników został tak szybko zapomniany. Jestem głęboko przekonany, że Grzegorz Russak zasłużył sobie wieloletnią pracą, wielką aktywnością i ogromnym wkładem w dorobek polskiej kultury i dziedzictwa kulinarnego na trwałe upamiętnienie. My, polscy leśnicy, korzystający przez lata z Jego ogromnej wiedzy i niepospolitych, licznych talentów powinniśmy się tym zająć jak najszybciej. Pomyślmy o tym w listopadowym czasie pamięci i zadumy.
Jarosław Szałata