Podczas licznych spotkań z leśnikami z całego kraju czasami trafiają do mnie wyrzuty, że nie pamiętamy o emerytach, rencistach, starszych ludziach, którzy przez lata aktywni i wspierający innych, odchodzą z pracy i bywa, że zapadają w niepamięć aktywnych zawodowo. Czy to prawda? Odsyłam do autorytetu w sprawach prawdy, czyli do wykładu o trzech prawdach ś.p. Ks. Józefa Tichnera w „Historii filozofii po góralsku”.
Związek Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej skupia wielu, bo już sporo ponad 11,5 tysiąca członków. Wszyscy są jednakowo ważni i równo traktowani. Są to kobiety i mężczyźni w różnym wieku, a blisko 1500 naszych członków to emeryci. Troska o ich godne życie, zdrowie i warunki, w jakich wspominają lata pracy zawodowej są istotną częścią naszej statutowej działalności. Jest to jednak głównie zadanie tych, z którymi dzisiejsi już nieaktywni zawodowo wspólnie pracowali, działali, pomagali innym. Dlatego po raz kolejny proszę o troskę i pamięć o tych ludziach i prośbę tę kieruję do naszych wszystkich, już blisko 400 Organizacji Zakładowych. Troska i pamięć nie musi wyrażać się tylko pomocą finansową. Choć zapewne jedna z prawd znajdzie się w powiedzeniu innego klasyka, bowiem, jak mawiał znany i błyskotliwy kpiarz, Jan Izydor Sztaudynger: „Jeśli nie chcesz mojej zguby, daj mi banknot, ale gruby”.
My, leśnicy i przyrodnicy doskonale znamy i doceniamy znaczenie różnorodności. Dlatego jeśli połączy się troskę, pamięć, sympatię i dobre słowo z okazjonalnym wsparciem finansowym, będzie to najlepszy i różnorodny dowód pamięci o naszych poprzednikach.
Wczoraj koledzy z Regionu Zachodniego ZLP w RP w składzie: Maciej Gerber i Kazimierz Mendak – Wiceprzewodniczący RZ ZLP w RP, Sławomir Kucal – Naczelnik Wydziału Organizacji i Kadr RDLP w Szczecinie i Cezary Kiełek – Przewodniczący OZ ZLP w RP w Nadleśnictwie Nowogard odwiedzili w domu emerytowaną pracownicę Nadleśnictwa Nowogard – Panią Hannę Bolek.
Pani Hanna Bolek ma 88 lat, pracowała długo w Lasach Państwowych, obecnie po śmierci męża od kilku lat mieszka samotnie. Jest pogodna i sympatyczna, choć choruje, porusza się o kulach, brakuje jej środków na leki i opał na zimę. Skromny dom, który wykupiła od nadleśnictwa wymaga remontu, nie posiada osobnego szamba (wspólne z sąsiadem). Nawet licznik energetyczny jest wspólny, do odczytu u sąsiada, co bywa uciążliwe. Samotnej wdowie nie starcza środków na przeniesienie licznika, czy wybudowanie małego szamba…
Pani Hanna wspomina męża, Stanisława Bolka – byłego gajowego, starszego magazyniera, emerytowanego pracownika Nadleśnictwa Czermnica, a po połączeniu jednostek pracownika Nadleśnictwa Nowogard, aktywnego Przewodniczącego Rady Zakładowej, który był działaczem związkowym do przejścia na emeryturę.
Nasz kolega Sławomir Kucal pomógł w formalnościach i w domu Pani Bolek jest już licznik energii elektrycznej, a Prezydium Regionu Zachodniego na wniosek Rady Zakładowej ZLP w RP w Nadleśnictwie Nowogard przyznało zapomogę finansową.
Wczoraj przedstawiciele Regionu Zachodniego przekazali środki finansowe i spotkali się przy filiżance herbaty z Panią Hanną, wspominając minione czasy i dawnych leśników.
Pamiętamy zatem i z pewnością wszyscy będziemy pamiętać, ale nadal zachęcam, aby w listopadowe wieczory pomyśleć z troską o tych, którzy kiedyś myśleli o nas, działali, pomagali innym, a teraz tego samego sami potrzebują.
Jarosław Szałata